ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Z góry  » Pogrzeb świeradowskiego Flinsa

Napisany: 2020-10-20

Pogrzeb świeradowskiego Flinsa

Flins i jego Berg, pod którym został ukryty, to barwna opowieść. Tylko opowieść...

Flins? A może chrześcijański święty? Czy kurort pod Stogiem Izerskim zawdzięcza nazwę pogańskiemu bałwanowi, czy raczej bogatej w kwarc górze?

Flinsberg. Chyba każdy sudecki turysta słyszał opowieść o początkach tej wsi – dziś kurortu Świeradów-Zdrój. Jej prymarna nazwa ma być przechowalnikiem historii spowitej mgłą dziejów Milczan. Pod naporem germańskiej kolonizacji, wierni bóstwu zwanemu Flinsem, przenosili jego szczerozłotą inkarnację coraz dalej na wschód, aż wreszcie skryli posąg w leśnych ostępach Gór Izerskich, u źródeł Kwisy.

Legenda o powstaniu Flinsberg, jak to legenda, być może zawiera ziarno prawdy. Aczkolwiek w tej najbardziej znanej postaci, malującej wyznawców Flinsa jako niezłomnych pogan, jawi się raczej jako pobożne życzenie. Opowiada o szeregu dramatycznych, lecz mało prawdopodobnych zwrotów akcji, które po przyłożeniu do historycznej osnowy nie wytrzymują naporu wątpliwości.
Przypomnę pokrótce, za Krzysztofem R. Mazurskim1, jej fabułę.

Laurits Tuxen, Obalenie posągu Świętowita w Arkonie przez króla Waldemara i biskupa Absalona, około r. 1890 (źródło: domena publiczna)

Według Corda Bote, brunszwickiego urzędnika i pisarza, autora Cronecken der Sassen (pol. Kronika Sasów), Flinsa mieli wyznawać Słowianie z okolic Harzu2. Zatem musieliby to być Susłowie lub Kolędycze, albo Żyrmunty, bądź Żytyczanie. Saski książę Lotar, po najechaniu ziem flinsowierców, nakazał zniszczyć posąg bóstwa. Flins jednak nie zginął bezpowrotnie. Tak, jak sam wskrzeszał zmarłych, został uratowany. Uchodzący na wschód Słowianie pod naporem Sasów przenieśli go aż nad Sprjewję, w okolice Budziszyna. I tutaj jednak dotarli Germanie, którzy Flinsa w 1106 roku strącili w nurt rzeczny. Wyłowiony i przywrócony na miejsce, ponownie został obalony w 1116 r. (lub 1117), z rozkazu cesarza Henryka V. Ponieważ Milczanie nękani przez Sasów wciąż uchodzili na wschód, ukryli bałwana w okolicy Królewskiego Gaju, na wzgórzu zwanym później Hochstein, kilkanaście kilometrów na zachód od Zgorzelca. Niestety tutaj także wyznawcy boga zmartwychwstania nie byli bezpieczni. Legenda o Flinsberg powiada, że kolejna przeprowadzka zaniosła Flinsa aż w okolice Mirska, opodal wsi Kamień, na wzgórze Wyrwak. Ponieważ obszar miśnieńsko-czesko-śląskiego pogranicza wnet opanowało chrześcijaństwo, posąg ostatecznie, jak się wydaje na zawsze, został ukryty wysoko w górach, w pieczarze powyżej źródeł Kwisy. Góra nad kryjówką została nazwana Weisse Flinsberg (później Weisse Flins, ale też Weisse Stein), a od niej także powstająca u stóp gór osada, późniejszy Bad Flinsberg, przez Polaków przezwany Świeradowem-Zdrojem. Za sprawą Flinsa (a jakże!) w osadzie wytrysło cudowne (lecznicze) źródło, które ściągać jęło chromych z szerokiej okolicy.

Cóż... podanie, gdyby je ubrać w pejzaże i sugestywne sceny bitew, ratowania posągu, nocnych z nim ucieczek i spisku strzegącego starej wiary, byłoby doskonałą kanwą porywającego filmu, albo serialu. Dobry reżyser z pewnością mógłby wycisnąć lepszy efekt niż filmowcy Starej Baśni.
Będę jednak surowy – nie wierzę ani w taki przebieg wydarzeń, ani też w uporczywe przenoszenie Flinsa. Nie twierdzę oczywiście, że żadne z wydarzeń nie mogło się odbyć. Ot, choćby obalenie lokalnego idola nadsoławskich Słowian przez Lotara wydaje się być wielce prawdopodobne. Możliwe też, że podobne zajście zdarzyło się nad Szprewą. Likwidacja pogańskich kultów przez chrześcijańskich wodzów była oczywistością w epoce podbojów Zachodniej Słowiańszczyzny. Do sceptycyzmu skłania mnie za duża ilość tych upadków i zmartwychwstań Flinsa. Przede wszystkim jednak – niewiarygodna wędrówka kultu, wątpliwe imię boga i niemożliwe przeniesienie go na miejscowość.

Bóg umarłych

Trzy różne, domniemane wizerunki Flinsa przedstawione na miedziorycie w Scriptores rerum Lusaticarum z 1719 r. (źródło: domena publiczna)

Z rozmaitych przekazów, w większości opowieści doby romantyzmu, wyłania się dość specyficzny wizerunek Flinsa. Przytoczę jeden z najobszerniejszych w literaturze polskiej opisów, autorstwa Adama Naruszewicza. Autor Historyi narodu polskiego od początku chrześcianstwa wydanej w 1836 r., poświęca Flinsowi obszerny ustęp, starając się wyjaśnić także jego genezę oraz prezentując boskie prerogatywy:


Flins,
Bóg wskrzeszający umarłych.

Z wyrazistości przezwiska boga Flinsa, można wnosić, iż od słowa pilność czyli pilny tak został nazwanym. Jest mi rękojmią Fabriciusz podobnie o nim mówiący, a temi słowy: bóg Flins wyraża boga pilnego, czującego, który nigdy nie śpi, lecz ustawnie patrzy na umarłych, mając ich wskrzesić. [...] bożyszcze Flins nieśmiertelność dusz, czyli wskrzeszenie umarłych znaczy [...] narody prawdziwie Słowiańskie, musiały to bożyszcze w krajach do których przybyły po Scytach i Sarmatach zastać, a od obywatelów krajowych, gdy się z niemi zmieszali, cześć jego nabyć. [...]
Pisze o niem Krzysztof Manliusz w swojej Luzacyi księdze I, rozdziale 32. kronice Saskiej pod rokiem 1116. iż gdy Wenedowie lub Słowacy [autor tak nazywa Słowian – przyp. AL] wiarę Chrześcijańską powtóre porzucili: wraz dawne swe bożyszcze, od rodzaju kamienia na którym stało Flins nazwane, podnieśli i czcić zaczęli wyrażało ono niby to człeka umarłego, blade będąc, włos i kędziory miało czarne, płaszcz zaś czerwonego koloru, w prawej ręce na kiju pochodnią trzymało u wierzchu niby gorejącą, na lewej zaś barce stał lew z głową podniesioną, którego gmin zabobonny wierzył być wskrzesicielem umarłych.
Sorabowie i Luzacy [Serbowie i Łużyczanie – przyp. AL] wierzyli w Flinsa, myśląc iż on jest lwem ryczącym straszliwie, który rykiem swoim umarłych sen śmiertelny, w odżycie zamieni. Jan Henryk Ursyn inną mu naznaczał postać, w księdze W, na karcie 42. mówiąc: Luzatów i Wandalów bóg Flinsem od krzemienia nazwany, postać jego zwyczajna, była podobna do malowidła wyrażającego śmierć kościstą, płaszcz miał długi na sobie, w ręku kij, a na wierzchu jego pęcherz wieprzowy. Krystian Herman dodaje temuż samemu wyobrażeniu na karcie 147. dzieł swoich, na lewej barce siedzącego lwa, wskrzesiciela umarłych.
Doniesienie Ursyna, iż to był bóg Wandalów, zdanie moje wyżej położone mocniej jeszcze ukrzepia. Nie mogli Wandalowie tak się zupełnie z kraju swego w wiadome całemu światu wybrać podróże, gdyby się cośkolwiek ich rodaków w ojczyznie dawnej nie zostało, a przybywającym Słowakom i osiadającym w ich kraju, wiarę krajową udzielili.
Kończę o Flinsie pismo teologią pogańską, która także zaciekać się w głębią subtelności lubiła; wyobrażenie jego niby to śmiertelnego udające człeka, umarłych znaczyło, których on był bogiem. Lew stojący na ramieniu oznaczał moc jego wskrzeszać umarłych jakoby lwim rykiem zdołającą; nie wierzyli albowiem Sorabowie, aby lew ich wskrzeszać miał, lecz go tylko za podobieństwo nieograniczonej mocy bożyszcza brali, kij znaczył pokój przyszły niebieski, gorejący snopek czyli pochodnia wyrażała, iż ciała umarłych kiedyś odżyją.
W Mersburskich dziejach Brotussa czytamy, iż posąg Flinsa bałwana Luzatów Książe Lotariusz dziewięcią laty wprzódy, nim Cesarzem został, zburzył. O czci i ofiarach jakim się obrządkiem temu bożyszczu czyniły, głębokie dziejopisowie zachowują milczenie, równie też i miejsca na którem cześć bałwochwalską odbierał, nie donieśli.3

Jak dodaje do tych opisów orędownik autentyczności Flinsa w panteonie Serbów Połabskich, Maciej Boryna: „Według wierzeń słowiańskich Flins miał być jedynym bogiem, który wyprowadzał zmarłych z piekła do nowego życia, by dać ludziom kolejną szansę na poprawę. Flins uwalniał od cierpień dusze błąkające się po ziemi”4.

Osobliwe to zatem było bóstwo. Z cokolwiek nietypowym wyglądem, mało słowiańskim, nie-leśnym. Kiedy poczytamy o innych bożyszczach słowiańskich, np.: Świętowicie, Perunie, Radogoście, czy też Welesie przybierającym niekiedy postać Żmija, to są one bardziej swojskie, mniej egzotyczne, przystające do tego co wiemy o bytowaniu naszych słowiańskich przodków. Żyli wszak w rzeczywistości leśno-rustykalnej, a ich bogowie zazwyczaj opisywani są jako istoty silnie związane ze środowiskiem. Bóstwa pomniejsze, wszelkie Dziwice, Nykusy, Bobaki, Honidła, Żywie, chochliki i karzełki – liczna czereda, przypominały co prawda stwory o zmieszanych cechach ludzkich i zwierzęcych, aczkolwiek nie były zbyt dookreślone, ani tym bardziej przesycone wyrafinowaną symboliką.
Osobną kwestią jest niemal całkowity brak przedstawień tych bóstw w postaci bałwanów czczonych w rzekomych kącinach. Wielu badaczy słowiańskich wierzeń sprzeciwia się zresztą poglądowi jakoby Słowianie tworzyli boskie posągi wystawiane w świątyniach5. O takich obiektach wiemy jedynie z przekazów niemieckich, z czasów podbojów saskich na północnym Połabiu: Thietmar opisał kącinę Swarożyca w Radogoszczy, Helmold świątynię Trygława w Szczecinie, Saxo Grammaticus – Świętowita w Arkonie na Rugii.
Ten brak świętych budowli na przeważającym obszarze kultury słowiańskiej podsumowuje etnolog i archeolog, dr Paweł Szczepanik: „[...] wygląda na to, że odprawianie modłów na łonie przyrody było jedną z najczęstszych form czczenia bogów”6.


1) Krzysztof R. Mazurski, Lwiniec i Świeradów Zdrój, „Informator Krajoznawczy” 1984, nr 3-4, źródło: http://krmazurski.pl , dostęp 20 kwietnia 2017 r.
2) Cord Bote, Cronecken der Sassen, Peter Schöffer, Mainz 1492, s. 237.
3) Adam Naruszewicz, Historya narodu polskiego od początku chrześcianstwa. T. 2, Breitkopf & Haertel, Lipsk 1836, s. 46-49.
4) Maciej Boryna, W poszukiwaniu złotego Flinsa, BORY DOLNOŚLĄSKIE: MITOLOGIA, FLINS, http://www.radiobory.dbv.pl/readarticle.php?article_id=114 , dostęp 15 kwietnia 2017 r.
5) Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1982, s. 183-86; S. Urbańczyk, Dawni Słowianie – wiara i kult, Wrocław 1991.
6) Życie duchowe dawnych Słowian. To skomplikowane, Nauka w Polsce, PAP SA, http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413609,zycie-duchowe-dawnych-slowian-to-skomplikowane.html , dostęp 30 marca 2017 r.

Pogrzeb świeradowskiego Flinsa do pobrania w formacie EPUB (~4,2 MB)

Tagi: · Świeradów-Zdrój · legendy

Linki: · Flins ubóstwiany · Perła nad Kwisą · Kopalnia kwarcu STANISŁAW · pl.wikipedia.org/wiki/Flins_(pomnik_przyrody)

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: regały magazynowe montaż haków holowniczych plomby gwarancyjne sprzątanie Wrocław