ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Góry Literackie  » Lord, Duch i Flins

Napisany: 2022-02-14

Lord, Duch i Flins

(rys. Grażyna Kasprzak, Świeradów-Zdrój)

Małgorzata Osińska

Bajda o zielarce Jizerce

Zielarka z Wielkiej Łąki nie była starą przygarbioną kobietą. Była młodą, piękną, roześmianą dziewczyną. Boso biegała po łąkach, lesie i mokradłach. Była tak lekka, że wydawało się, iż nie dotyka ziemi. Nawet po bagnach potrafiła przeskakiwać z kępy na kępę nie mocząc stóp. Lubiła też śpiewać, gdy zbierała zioła i karmiła dzikie zwierzęta. Ludzie z okolicznych osad, gdy dosięgła ich choroba, ból lub rany, chętnie przychodzili do niej, aby przyniosła im ulgę. Warzyła Jizerka napary z ziół i przygotowywała maści na rany, a także okłady na chore miejsca.
Cały czas dziewczyna miała zajęcie. Wiosną, latem i jesienią zbierała zioła i siano, a zimą przędła len. Cienka, równa nitka wychodziła z jej rąk i nawijała się na kołowrotek.

Ludzie za zioła i pomoc przynosili jej ser i chleb. Koza zaś, jedyna towarzyszka, dawała mleko.
Szczęśliwa, choć samotna, była Jizerka. Cieszyła się poważaniem u ludzi za pomoc w chorobach, za dobre serce i słowa, którymi obdzielała dając nadzieję, za jej śmiech przynoszący radość.
Wiedzę i umiejętności miała ogromne, ale nie należała do cechu laborantów, bo była kobietą. Jej dziadek był laborantem i to on nauczył Jizerkę sztuki leczenia. Po nim odziedziczyła tez chatę z bali modrzewiowych na kamiennej podmurówce. Chata była stara i co roku trzeba było ocieplać szpary mchem, aby wiatry nie przewiewały izby. Jednak dobrze żyło się na tej cichej Wielkiej Łące.

Pewnego poranka wczesną wiosną, do chaty Jizerki przybył Duch Gór. Był pokaleczony i osłabiony po bitwie z Królem Wód. Ociężały usiadł na ławie. Zażądał, aby zielarka wyleczyła go natychmiast, aby rany zagoiły się od razu. Na nic zdały się tłumaczenia, że zioła działają powoli. Trzeba w leczeniu cierpliwości i spokoju. Napary należy pić przez wiele dni, a rany smarować maściami aż się zabliźnią.
Rozeźlił się Duch Gór, wywlekł dziewczę z chaty. Chwycił ją w pół, uniósł ponad najwyższe smreki i rzucił na bagna. Zaginęło ciało Jizerki, lecz jej dusza przetrwała. Zamieniła błoto bagien w borowinę, którą ludzie nauczyli się wydobywać i leczyć bolesne kości i stawy.

Kiedy dotrzecie na Wielką Łąkę (Halę Izerską), to możecie sami zobaczyć niewielki obłoczek mgły. To dusza Jizerki pokazuje rośliny lecznicze. Nie niszczcie ich. Niech służą ludziom i zwierzętom. Cieszcie się ciszą, pięknymi widokami i tym cudownym powietrzem.

Oryginalna Ballada o Wile Izerinie ukazała się w 2012 r.

Kolejna strona: Tajemnica Skalnej Bramy

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: montaż haków holowniczych regały magazynowe plomby gwarancyjne sprzątanie Wrocław