ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Było  » Żytawskie oldmobile, zamki i góry

Napisany: 2015-09-01

Żytawskie oldmobile, zamki i góry

Großschönau, Heinewalde, Breiteberg - trasa wyjątkowo bogata w atrakcje

(fot. R. Zambrowski)

Ostatnią sobotę wakacji grupa z BOG-TUR spędziła na Górnych Łużycach po stronie niemieckiej. Pojechaliśmy poznać zabytki naszych sąsiadów oraz zdobyć kolejną górę do książeczki turystycznej „Sudecki Włóczykij”.

Pierwszym celem była miejscowość Großschönau, leżąca niedaleko Żytawy, w uroczej dolinie rzeki Mandawy (niem. Mandau), z pięknie odnowionymi trzema setkami (!) łużyckich domów przysłupowych. Jednakże my przyjechaliśmy tu zwiedzić Muzeum Zabytkowych Motocykli i Techniki. Otwarte w 1992 roku przez pasjonatów motoryzacji, chcących ocalić eksponaty będące dziedzictwem narodowym. Po dotarciu na miejsce okazało się, że obiekt jest nieczynny. Z powodu... zlotu starych pojazdów! Los jednak nam sprzyjał. Dzięki uprzejmości przewodnika z muzeum, który widząc tak liczną grupę z Polski zgodził się nas oprowadzić po ekspozycji, było co oglądać. Maszyna parowa z przełomu XIX i XX wieku, zbiór motocykli i rowerów, pierwsze auto-taxi, pierwsza stacja benzynowa...

(fot. R. Zambrowski)

Obok pojazdów w witrynach pokazane są także pochodzące z dawnych czasów wyposażenie wnętrz, plakietki i puchary zdobywane podczas zawodów w moto-sportach. Auta, rowery i motocykle znajdujące się w muzeum wyprodukowane były w fabryce w Żytawie założonej w 1888 roku przez Gustava Hillera. Na podstawie wystawy w muzeum można śledzić rozwój techniki. Wstęp do tego niezwykłego muzeum kosztuje jedyne 2,5 €.
Sympatia przewodnika dla grupy z BOG-TUR okazała się tak wielka, że postanowił zaprowadzić nas na zlot starych pojazdów. I tu było co podziwiać: stare AUDI, MERCEDESY, FORDY oraz niezliczona ilość motocykli. A wszystko to sprawne, gotowe do jazdy.

Drugim celem wycieczki był zamek w Hainewalde. Pierwsza siedziba rycerska (pana Nicolaus de Warnsdorf) wymieniona jest w dok. z 1392 r. Następnie w 1564 r. stary zamek na wodzie, został przebudowany przez Hansa Ulricha von Nostitz (który posiadał również zamek „Czocha”) w stylu renesansowym (zwany „Starym Pałacem”. Charakteryzował się m. in. pięknie zdobioną elewacją sgraffitową. W latach 1749-55 w sąsiedztwie Starego Pałacu powstał Nowy Pałac, w stylu barokowym, w dolinie Mandawy.
Ostatni właściciel musiał za długi przekazać zamek gminie Großschönau. W dniu 26 marca 1933 roku posiadłość przejęły „brunatne koszule” z SA-Sturm III-102 z Drezna i zamienili ją w obóz koncentracyjny. W tamtych czasach był to pierwszy taki obóz w Saksonii, a jego więźniami byli komuniści, socjalni demokraci i inni wrogowie nazizmu.
Po likwidacji obozu zamek stał pusty. Aktualnie zarządza nim stowarzyszenie działające na rzecz jego renowacji. Odbywają się tu różnorakie wydarzenia kulturalne, np. festyn w parku zamkowym, Dzień Zabytków w powiecie Görlitz, godzina czytania bajek dla młodych i starych itp. Jest także czynna kawiarnia.

(fot. R. Zambrowski)

Zamek można zwiedzić z przewodnikiem za jedyne 3 €. Niestety tym razem szczęście nam nie dopisało, bo zabytek zamknięty był na głucho. Obejrzeliśmy więc go z zewnątrz, zrobiliśmy wspólne zdjęcie i pojechaliśmy dalej.

Na górę Breiteberg (510 m n.p.m.), leżącą w Obniżeniu Żytawsko-Zgorzeleckim, będącą obowiązkową w zdobywaniu „Sudeckiego Włóczykija”. Na górę weszliśmy ścieżką edukacyjną koloru czerwonego. Prowadzi przez łąkę i dalej przez las na szczyt. Na bazaltowych skałach wierzchołka wybudowano w 1936 r. wieżę widokową o wysokości 13 m i kwadratowej podstawie 5x5 m. Poświęcono ją dr. Curtowi Heinke - geologowi i historykowi. Obok mieści się restauracja „Breiteberg Baude” otwarta od 1880 roku. Niestety i ona była nieczynna. Udało nam się za to wejść (1€/os.) na wieżę. Podziwialiśmy pobliskie Góry Łużyckie / Żytawskie: Łuż, Hochwald, Wilczą Górę, Jedlovą itd.

Po zrealizowaniu zaplanowanego programu wycieczki, wróciliśmy do Bogatyni zadowoleni z mile spędzonego wspólnie czasu. Serdeczne podziękowania za koleżeńską postawę dla Stasia Nieradko, dzięki któremu nasza eskapada mogła dojść do skutku. Dziękuję też Robertowi Smosarskiemu i Justynie Muszalskiej za pracę w roli tłumaczów. Dzięki nim nasza wycieczka była ciekawa i przebiegła sprawnie.

Relację spisała B. Pikulska-Baranowska

Tagi: · wycieczki z przewodnikiem · wędrówki · wieża widokowa

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: montaż haków holowniczych plomby gwarancyjne regały magazynowe sprzątanie Wrocław