ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Z góry  » Jak to się rozkręciło

Napisany: 2017-07-04

Jak to się rozkręciło

X edycja MTB im. Artura FISHA Filipiaka

Artur FISH Filipiak - sudecki bikebrother (Źródło: Memorial.bikebrother.pl)

Właściwie nie pamiętam, skąd ten przydomek u mojego brata. Przypuszczam, że chodzi o Fisha z Marillion, którego słuchał z upodobaniem. Rock był jedną z jego pasji, ale najważniejsze były zawsze rowery.

Te prawdziwe, górskie, zaczęły się w połowie lat 90., zaraz po maturze. Po swojego pierwszego górala, olprana pojechał do Czech. Od tego czasu razem z przyjacielem Tomkiem CHUDZIKIEM Chudzikiewiczem zaczęli zaliczać kolejne góry: Sudety, Jurę Krakowsko-Częstochowską, Alpy… Niemal w każdy weekend przyjeżdżał z Wrocławia, gdzie studiował na politechnice, do rodzinnych Dusznik-Zdroju, żeby pojeździć po Kotlinie Kłodzkiej, Górach Orlickich, G. Bystrzyckich, G. Stołowych. Szczególnie lubił okolice Zieleńca. Założył serwis Bikebrother dla cyklomaniaków i wspólnie z CHUDZIKIEM zaprojektowali sobie dwie koszulki, w których startowali w maratonach. W koszulce na plecach były trzy kieszonki z napisami: na batonik, na mapę, na motywację.

W 2006 r. podczas TRANSCARPATII pokonał w morderczych warunkach pół tysiąca kilometrów od Ustrzyk do Wisły. Wrócił z bólami, które przypisywaliśmy przemęczeniu. Nie przypuszczaliśmy, że to była jego ostatnia wyprawa rowerowa...
Bóle się nasilały, a po kilku miesiącach lekarze znaleźli wreszcie przyczynę: nowotwór. Od tego momentu zaczął się kolejny wyścig. Z czasem. Przez niemal rok żyliśmy – on, rodzina, przyjaciele – od jednej chemioterapii do kolejnej, licząc na choćby cień nadziei, która nikła z miesiąca na miesiąc.

Artur zmarł w listopadzie 2007 r. "Chciałbym wierzyć, że to wszystko nie jest tylko kwestią chaosu, przypadku, chciałabym, żeby ta śmierć miała jakiś sens", mówił pod koniec, kiedy pożegnał się już z nami. Postanowiliśmy, że takim małym sensem będzie maraton rowerowy jego imienia i w jego rodzinnych stronach.
I tak latem 2008 r. w Zieleńcu ruszyły Mistrzostwa Dolnego Śląska w Maratonie MTB im. Artura FISHA Filipiaka. Ta pierwsza edycja była szczególna: mimo fatalnej pogody na starcie pojawiło się prawie trzysta osób. Również tacy, co to nigdy nie jeździli po górach, ale pojechali dla Artura. Wśród nich koledzy-informatycy z banku, w którym pracował, łącznie z prezesem oraz chirurgiem-onkologiem, który opiekował się moim bratem. Ryszard Szurkowski, legenda polskiego kolarstwa, bezinteresownie zgodził się być patronem zawodów i otworzył pierwszy start. Znakomity rockman Lech Janerka, autor hitu Rower, wręczał nagrody.

Odtąd co roku towarzyszy nam grono wiernych fanów, m.in. były lotnik (zapisał się już na liście startowej z dopiskiem: "Jeszcze 18 lat do stu mi brakuje i chcę je przyjemnie wykorzystać!"), który startuje razem z żoną. Jeżdżą wspólnie całe rodziny, najmłodsi zawodnicy mają po 8 lat.

Zapraszamy wszystkich, którzy chcą sięgnąć po tytuł Mistrza i Mistrzyni Dolnego Śląska w kolarstwie górskim i utrwalić pamięć Artura.

Aneta Augustyn

Tagi: · MTB · rower · rajdy górskie

Linki: · Dziesiąta pętla · www.memorial.bikebrother.pl

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: montaż haków holowniczych regały magazynowe plomby gwarancyjne sprzątanie Wrocław