Rój ponad 100 rozmigotanych światełek – NOCNA DZIESIĄTKA

Narciarska przygoda na 10 kilometrów z latarkami na czołach (źródło: stow. Bieg Piastów)

W blasku latarek-czołówek, a na trasie nawet pochodni, 135 narciarek i narciarzy pokonało 10-kilometrową trasę biegową w Górach Izerskich. Wystartowali i zakończyli bieg na Polanie Jakuszyckiej, po drodze wdrapując się na Cichą Równię, przebiegając Górnym Duktem Końskiej Jamy i zjeżdżając szaloną trasą Herberta. Wygrali Tomasz Kałużny i znów Anna Gałek.

Trasa była bardzo szybka, a sceneria nadzwyczajna. Mimo, że po raz pierwszy w trakcie dorocznej Nocnej Dziesiątki nie było śnieżycy.
I bez niej był to bieg pełen przygód! Nawet znakomity i doświadczony Tomasz Kałużny musiał ratować się kijkiem na muldzie. Niedowidzący Adam Fijałkowski, gdy nie widział nikogo przed sobą, stracił pewność... Na szczęście zna teren doskonale, więc nie stracił orientacji.
"Mi się wydawało się, że trasa ciągle prowadzi pod górę. Gdy się wywaliłam, leżałam kilka minut i nie wiedziałam, co będzie dalej. Wyprzedzali mnie inni, więc myślałam, że już nikogo za mną nie ma. bałam się, że na mecie nikogo nie będzie...", relacjonuje przeżyte chwile grozy Miśka Przyłuska.

Mimo przygód, narciarze na mecie tryskali szczęściem (źródło: stow. Bieg Piastów)

Anna Gałek wygrała po raz trzeci z rzędu w tegorocznym XLI Biegu Piastów – Festiwalu Narciarstwa Biegowego. Najlepsza była też w Memoriale Stanisława Michonia i Rodzinnej Dziesiątce. Jej kapitalna forma to powrót do świetności sprzed lat, gdy trenowała biathlon. Po kilkunastu latach przerwy wróciła do regularnych treningów i w ich drugim sezonie pokazuje wielką klasę. Oby tak dalej!

Kolejne emocje już w piątek, 3 marca: 30 km dowolną techniką i 9 km stylem klasycznym.