Dla czytelnika w każdym wieku, który ma dość taniej sensacji, wulgarności i przemocy

Teresa Warawko. KRYSTALLOS. KRÓLESTWO KARKONOSZA

Książka Krystallos. Królestwo Karkonosza trafiła w moje ręce krótko po tym, kiedy zainteresowałam się literaturą fantasy. Tym chętniej sięgnęłam po opowiadającą o dawnych dziejach, książkę Teresy Warawko. Wiedziałam, że po lekturze jednego z mistrzów gatunku (A. Sapkowskiego) poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko. Spróbowałam jednak pełna optymizmu. I nie zawiodłam się. A przynajmniej nie na opowiedzianej historii.

Opowiadania T. Warawko przenoszą nas w bajeczny, znany z legend świat dawnych Sudetów. W czasy, kiedy władał nimi bóg Sudetus - tworzył rzeki i góry. Poznajemy mityczną krainę, poprzez dzieje rodu jej pierwszego króla - Karkonosza. Autorka krzepi nasze serca sielanką życia w zgodzie z naturą, według uniwersalnych prawd. Właśnie do takiego życia ucieka wielu z nas w Góry Izerskie. Z drugiej strony Warawko przestrzega przed niebezpieczeństwami niesionymi przez przyrodę. W Krystallosie. Królestwie Karkonosza przyroda karmi człowieka i mu pomaga, albo niszczy go swoimi kaprysami. Przestroga dotyczy również niepohamowanej chciwości.

Na kartach Krystallosa nie znajdziemy szybkich zwrotów akcji i szaleńczego tempa. Tu wszystko dzieje się naturalnie. Rzeczywistość płynie we właściwym sobie rytmie. O ile człowiek tego rytmu nie zaburzy.
Jest też Krystallos... opowieścią o miłości. Tej od pierwszego wejrzenia i tej dojrzałej, pełnej oddania rodzinie. Nasycimy się również umiłowaniem przyrody - można się domyślać, że autorka przekłada na karty książki swe zamiłowania. Świat przedstawiony w tej książce kieruje się jasnymi wartościami - nie ma wątpliwości, co jest dobrem, a co złem. Pewnie dlatego przeniesienie się do niego jest przyjemnością, ucieczką od świata zza okna.

Izera (fo. T. Warawko)

Ostatnia strona okładki Krystallosa zachęca do przeczytania informacją, że jest to lektura "dla czytelnika w każdym wieku, który ma dość taniej sensacji, wulgarności i przemocy". Zgadzam się, aczkolwiek zwracający uwagę na warsztat literacki miłośnik literatury może się nieco rozczarować. Mnie brakowało płynności w snutej opowieści, ładnych klamer spinających ze sobą kolejne wątki, które ostatecznie okazywały się być ze sobą powiązane. Przyjemniej byłoby również gdyby język był nieco barwniejszy, finezyjny. Chwilami bowiem odnosiłam wrażenie, jak gdybym czytała streszczenie lektury, z sucho przedstawianymi wydarzeniami i sylwetkami postaci. Te drobne mankamenty nie zmieniają jednak mej rekomendacji - polecam tę lekturę każdemu, kto chce się przenieść w piękny świat prastarych Sudetów. Kto zechce dowiedzieć się, czy Sudetus był groźnym bogiem, jakim władcą był Krystallos, jak żyli Trzebowianie i Bobrzanie, kim była Izera, jak powstał Wodospad Szklarki i skąd wziął swoją nazwę... Dzięki książce Teresy Warawko można poznać wiele, wiele ciekawostek.