Napisany: 2014-01-10
Jak donosi nasz korespondent z Trzcińca oblegającym zamek wojskom coraz trudniej dotrzymać w walce
Otrzymaliśmy kolejną relację spod Ronowa od Arki de Lipa. Niestety kłopoty Sześciu Miast są coraz poważniejsze. Jeśli nie nastąpi przełom - najeźdźcy odejdą spod zamku pobici...
Chudoba już nam w gały wziera. Trzeci wóz jakmierz pusty, zasiłku żadnego. W noczy żerzawie na wskroś człeka przeszywa, a w dzień bełty. Z puszek nie ma czym bić, miny jeno stroić można do łotrzyków. Ckno za żonką i ciepłymi pludrami. Szczestnie Hynkowi nikt z pomoczą nie przyszeł.
Wszytko, przez naszych wargali zitawskich. Od czasu kiedy Hynek z Dubu lantwujta Łužicy objął, biernie drakońskie nałożył na szestomiestki handel. Każden szkut i kocza co ciągła podelne Nissy musiała się jemu poplatit. Takiej drapieży nie mohli snaszeć rajcowie zitawscy. Styskowali do Miłościwego Wetzlawa nie raz. Winowali Hynka Berke za spadek intratów, za stradę i nędzenie kupiestwa.
Responsu żadnego długo nie było, a plundrownik z Dubu swewolnie pożywał państwa. Jodokowi opwity poplatek z łotrostwa zdawał. Na prask kupców, Jodok bratem był Prokopa z Moraw, margrafa czeskiego. Chocia nie lubowali się braty, a jeden krolowi służył, drugi zasię niechutliwy Jego Miłości Wetzlawowi, nie tak łacno Jodoka zmóc.
Tegodla i nieprosto było ład kupiecki wrócić na dukty. Landrat w Lubiju gromko żądali rozprawy z Hynkiem. Asi nasz lantwujt dostał od samego krola naszego miłościwego, przykaz iżby porządek z Ronowem poczynić. Nim szwakoż Sześciomiesti zbrojnych posłali - Jodok vykazal u brata zmianę ortelu.
Dopiero łońskiego roku, gdaż Pan Miłościwy zasię z Jodokiem wdał się w swar, Sześciomiestow upatrzyli anlass. Zhorjelec, jeż tracił barzo na pivie, wyprawil legata Klausa Hellera do Prahy i Prokop nakonec dał skaźń na Ronov. Tedy fuzą Zitawa swój regiment postawiła na nogi i wysłali nas na burk, aspon było Święto Narodzenia Pańskiego. Ale przemóc je nie możem.
Wrzemię ić prać ronowiców...
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl