ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Było  » Krajobrazy przeminęły

Napisany: 2013-10-18

Krajobrazy przeminęły

Pozostały refleksje i wiedza, którą nie tylko warto, lecz należy wykorzystać

Frekwencja podczas III Seminarium Mijające krajobrazy Ziemi Jeleniogórskiej dopisała - przyszło ponad 60 osób (fot. Krzysztof Tęcza)

W sobotę 12 października 2013 roku miało miejsce III Ogólnopolskie Seminarium "Mijające krajobrazy Ziemi Jeleniogórskiej", w ramach cyklu "Mijające krajobrazy Polski".

Osoby występujące z referatami (fot. Krzysztof Tęcza)

Zmian w krajobrazie jakich jesteśmy świadkami jest tak wiele, że nie sposób ich nie zauważyć. Trudno jednak też wybrać te, które zasługują na szczególną uwagę. Bez niektórych nie wyobrażamy sobie dalszego funkcjonowania. Inne zmiany mogą być postrzegane jako nieistotne. Ale wszystkie wpływają na nasze życie. Warto je czasem podsumować.

Dlatego do udziału w seminarium zaprosiłem specjalistów z różnych dziedzin, którzy na co dzień zajmują mają wpływ na zmiany krajobrazowe, albo je codziennie obserwują: Agnieszkę Łętkowską, Stanisława Firszta, Jerzego Bigusa, Henryka Magonia, Michała Sibilskiego, Witolda Szczudłowskiego i Jacka Potockiego.

Stanisław Firszt. (fot. Krzysztof Tęcza)

Stanisław Firszt dyrektor Muzeum Przyrodniczego wygłosił referat pt. "Nowo odkryte freski w zespole pocysterskim w Jeleniej Górze Cieplicach jako dodatkowa atrakcja muzeum przyrodniczego". Na wstępie ogłosił wiadomość, że muzeum wnet wraca do swojej dawnej siedziby. Prace remontowe dobiegają końca i wszystkie siły zostaną skierowane do organizowania kolejnych wystaw. Tak by przeniesione zbiory znowu mogły wzbudzać zachwyt wśród zwiedzających. Muzeum przeniesiono do zespołu pocysterskiego. A w jakich okolicznościach obiekt ten dostał się w ręce Schaffgotschów? Otóż, gdy po przegranej wojnie król pruski musiał zapłacić stosowną kontrybucję, dokonał kasaty zakonów i przejął ich majątki. Wtedy właśnie Schaffgotschowie nabyli zabudowania klasztorne w Cieplicach. Połowę obiektu oddano miejscowej parafii, a w drugiej umieszczono rodowe zbiory biblioteczne, przywiezione z Sobieszowa. Ponieważ na wszystkich ścianach znajdowały się freski o tematyce religijnej zamalowano je tynkiem. Zapomniano o nich aż do lat 30. XX wieku. Lecz dopiero, kiedy władze Jeleniej Góry podjęły decyzję o przeniesieniu tu zbiorów przyrodniczych i rozpoczęto remont, okazało się jak wiele fresków kryje się pod tynkami. Zaczęto je systematycznie odsłaniać. To aktualnie największe skupisko w obrębie Jeleniej Góry. Mamy zatem jeszcze jedną, zupełnie wyjątkową atrakcję turystyczno-artystyczną.

Jerzy Bigus. (fot. Krzysztof Tęcza)

Jerzy Bigus zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jeleniej Górze przedstawił planowane "Zmiany w systemie komunikacji na terenie miasta Jelenia Góra". Ponieważ cały ruch, zarówno turystyczny, miejski jak i tranzytowy wiedzie przez środek miasta, mieszkańcy odczuwają wiele niedogodności. Służby podjęły próby przekierowania ruchu poza granice zabudowy. Pozwoli na wyciszenie poszczególnych ulic. Niestety koszty jakie trzeba ponieść na planowane zmiany są wielkie. Prace więc trzeba rozłożyć na wiele lat. Nie oznacza to, iż będą one odkładane na nieokreśloną przyszłość. Systematycznie budowane są kolejne odcinki obwodnicy miasta. Dotarła do ul. Sudeckiej, a dalej poprowadzi przez ogródki działkowe, po wyjściu z dwóch tuneli wydrążonych pod górą Złomy, zostanie podzielona na dwie odnogi, z których jedna dotrze specjalną estakadą do ulicy Spółdzielczej. Druga natomiast, przez Malinnik w rejon ulicy Podgórzyńskiej. Dzięki wybudowaniu tych tras odciążony zostanie ruch samochodów m. in. na ul. Wojska Polskiego, którą dzisiaj przejeżdża ponad 12 tysięcy pojazdów na dobę. Planowane jest również ominięcie Maciejowej co na pewno pozwoli odetchnąć mieszkańcom tego osiedla.
Innym dużym projektem zaprzątającym uwagę jest lotnisko. Jednak ze względu na obecne przepisy regulujące ruch na takich obiektach uruchomienie portu lotniczego to niezwykle kosztowna inwestycja. Aby lotnisko w Jeleniej Górze spełniało normy, musi zostać przesunięta ul. Wincentego Pola oraz konieczne jest wyburzenie wielu istniejących budynków.
Nowoczesny system komunikacyjny wyprowadzający pojazdy z Jeleniej Góry ukazała wizualizacja. Plany wyglądają imponująco. Oby tylko ich realizacja nie przeciągała się w czasie.

Henryk Magoń. (fot. Krzysztof Tęcza)

Henryk Magoń opowiedział o linii kolejowej na trasie Szklarska Poręba - Jakuszyce - Tanvald. Był maszynistą - miał okazję wykonać wiele zdjęć. Również miejsc już nieistniejących. Upamiętnił na fotografii takie sytuacje, których przeciętni ludzie nigdy nie mieliby okazji poznać. Zobaczyliśmy nieistniejący już budynek stacji kolejowej w Jakuszycach, sposób załadunku na wagony kamienia dowożonego ciężarówkami z pobliskiej kopalni. Niektóre z pokazywanych zdjęć, jak chociażby wjeżdżającego do Sobieszowa pociągu z górami w tle, powstawały przez kilka lat. Autor polował na dobrą widoczność.
Podczas budowy trasy do Tanvaldu rzeźba terenu wymusiła wykonanie aż czterech tuneli. Prowadzą przez litą skałę. Obudowane są tylko wyloty.
Kolejne zdjęcie przedstawiało niepozorną stację „Harrachov”. Nie wszyscy wiedzą, że do 1958 r. były to polskie Tkacze.
Ze względu na strome podjazdy - po czeskiej stronie aż 58 promili nachylenia - na trasie z Kořenova do Tanvaldu zastosowano listwę zębatą. Bez niej bowiem pociągi zsuwałyby się do tyłu. W Republice Czeskiej jest to jedyne takie rozwiązanie. W Polsce podobnego rozwiązania nie ma nigdzie.

Agnieszka Łętkowska. (fot. Krzysztof Tęcza)

Agnieszka Łętkowska, zastępczyni dyrektora Dolnośląskiego Zespołu Parków Krajobrazowych, zaprezentowała referat "Borowy Jar - przyroda, historia, krajobraz". To najważniejsza część Parku Krajobrazowego Doliny Bobru. Przede wszystkim z racji usytuowania względem Jeleniej Góry. Przez wiele lat teren był wykorzystywany jako strefa odpoczynku dla mieszkańców aglomeracji. To właśnie w Borowym Jarze wytyczano i budowano ścieżki spacerowe. Tworzono miejsca odpoczynku, upiększano krajobraz. Powstało wiele punktów widokowych i zabezpieczano je barierkami ochronnymi. Stawiano ławeczki dla zmęczonych spacerowiczów, a także wykuwano w skałach stopnie ułatwiające wejście. Niestety w okresie powojennym prawie wszystkie z istniejących obiektów małej architektury zostały zniszczone. Zaniedbane ścieżki prędko zarosły. Dzisiaj nadeszły czasy odtwarzania wielu ciekawych obiektów. Podjęto działania zmierzające do odtworzenia wielu z dawnych punktów widokowych, odbudowy ścieżek spacerowych, które wytyczone jako nowe szlaki turystyczne pozwolą na ich ponowne przemierzanie. Wszystkie prace są podejmowane we współpracy z Eugeniuszem Gronostajem (wyjątkowym znawcą tego terenu) oraz z Oddziałem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego "Sudety Zachodnie" w Jeleniej Górze. Stowarzyszeniem, którego członkowie mają wprawę w projektowaniu i wytyczaniu szlaków turystycznych.

Michał Sibilski. (fot. Krzysztof Tęcza)

Michał Sibilski przybliżył historię powstawania i rozbudowy kolei prowadzącej do Jeleniej Góry. Ten środek transportu dotarł pod Karkonosze stosunkowo późno. Wynikało to przede wszystkim z położenia miasta wymuszającego stosowanie drogich rozwiązań sprawdzających się w terenie górskim: wielu wiaduktów, długich tunelów, przepusty przez zbocza. Ogrom prac doskonale prezentują fotografie stacji Szklarska Poręba Górna. Przed jej powstaniem trzeba było ściąć kawał skalnego stoku. Ponieważ Jelenia Góra nie leżała na tranzytowym szlaku potraktowano budowę linii jako boczną. Choć pierwszy projekt linii Berlin - Wiedeń przewidywał jej poprowadzenie przez Jelenią Górę. W roku 1865 kolej dotarła do Rybnicy. Rok później osiągnęła Jelenią Górę. Po kolejnym roku dotarła do Wałbrzycha. To nie miejsce by przytaczać całą historię przedstawioną przez Michała Sibilskiego. Wspomnieć tylko warto, o dwóch ciekawostkach: o niezrealizowanym projekcie poprowadzenia linii kolejowej z Karpacza na Śnieżkę! I o powołaniu spółki Jeleniogórska Kolejka Dolinna, czyli jeleniogórskich tramwajach.

Witold Szczudłowski. (fot. Krzysztof Tęcza)

Witold Szczudłowski, dyrektor biura Związku Gmin Karkonoskich swój referat zatytułował: "Chichot historii - pałace i parki krajobrazowe Kotliny Jeleniogórskiej jako Pomniki Historii Polski". Wszyscy doskonale wiemy jak szybko i skutecznie odnowiono zespoły rezydencjonalne położone nieopodal Jeleniej Góry. Chyba nigdzie w Polsce nie dokonano takiego dzieła. Nic zatem dziwnego, że włożona tu praca została doceniona, a obiekty zostały wpisane na listę Pomników Historii Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Oczywiście takie uznanie nie kończy rozpoczętych prac. Ale umożliwi wcielanie nowych pomysłów, tak by jeszcze bardziej uatrakcyjnić Kotlinę Jeleniogórską. Najważniejszym efektem przeprowadzonych renowacji jest tchnienia życia w stare mury. Organizowane są imprezy kulturalne, koncerty i przedstawienia historyczne. Trzeba dobitnie powiedzieć: URATOWANO te obiekty przed ich całkowitą zagładą. "Chichot historii" jest o tyle donośny, że zabytki będące kiedyś chlubą narodu niemieckiego dzisiaj są chlubą narodu polskiego. Choć tak naprawdę są one chlubą zjednoczonej Europy.

Krzysztof Tęcza. (fot. Piotr Lewaszkiewicz)

Ja zaprezentowałem nowy produkt turystyczny, którym jest Kopalnia św. Jana w Krobicy. Historia tego miejsca rozpoczęła się około 570 mln lat temu. W płytkim morzu rozciągającym się na miejscu dzisiejszych Zachodnich Sudetów, zaczęły osadzać się iły i piaskowce. Z czasem, w wyniku poddania ich ciśnieniu ruchów górotwórczych, powstały z nich łupki, które zawierały rudę cyny. Metal od czasu odkrycia - cenny dla ludzkości. Wydobycie rozpoczęto tu już w 1567 roku. Drążone korytarze, z których wydobywano urobek były bardzo wąskie i ciasne. Po zaprzestaniu eksploatacji w 1816 roku kopalnia została opuszczona. Z czasem zasypywana śmieciami. W wyniku naturalnych zmian zachodzących w górotworze, ślady świadczące o bardzo dawnej działalności ludzkiej zaczęły zanikać. Na szczęście tylko pozornie. W roku 2010 dr Maciej Madziarz, któremu doskonale znana była miejscowa historia górnicza, postanowił udostępnić ją turystom. Prace o znacznym rozmachu ukończono latem 2013 roku.
A co pięknego jest w kopalni? Wielu z nas ma wyobrażenie kopalni jako miejsca brudnego, ciemnego i niebezpiecznego. Owszem, jest w tym wiele prawdy. Ale są też kopalnie niezwykłe. Taka jest właśnie Kopalnia św. Jana. Skały, w których wydrążono chodniki i sztolnie są kolorowe. Ściany mienią się tak, że nie sposób wyrazić zachwytu. Mimo, że wnętrze podziemnej trasy turystycznej jest klaustrofobiczne, pobyt pozostawia niezatarte wrażenia.
Nic dziwnego, że kopalnia, choć czynna tylko w soboty i niedziele, jest tłumnie odwiedzana, i od lipca br. odwiedziło ją już ponad 2500 osób. Należy więc uznać, że wydane na jej udostępnienie pieniądze zostały dobrze wydane. Cieszy, że Gmina Mirsk odważyła się tak wykorzystać publiczne fundusze.

Jacek Potocki. (fot. Krzysztof Tęcza)

Jacek Potocki przygotował wystąpienie pt. "Przemiany krajobrazu a powódź". Wspomagał go w tym Zbigniew Piepiora. Autorzy zaskoczyli słuchaczy cytując urzędową definicję powodzi: "Powódź jest to czasowe pokrycie przez wodę terenu, który w normalnych warunkach nie jest pokryty wodą, (…) powodujące zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, środowiska, dziedzictwa kulturowego oraz działalności gospodarczej". Jakie to oczywiste!
Życie jednak wcale takie oczywiste nie jest. Mimo, że dziś można w dużym stopniu przewidzieć powodzie, to ludność zawsze jest nimi zaskoczona.
Aby się przed nimi zabezpieczyć, budujemy zbiorniki retencyjne, a później je zaniedbujemy. Wznosimy wały, których wytrzymałość weryfikuje wielka woda. Regulujemy rzeki, w dziwny nielogiczny sposób. W końcu wydzielamy tereny zalewowe, na których później pozwalamy wznosić różne budowle. A gdy przyjdzie dzień wielkiej wody - wówczas jesteśmy całkowicie zaskoczeni jej skutkami. Referat skłaniał do refleksji, czy wszystko co czynimy by zminimalizować negatywne skutki powodzi - czynimy poprawnie.

Wręczenie Henrykowi Sławińskiemu OKP w stopniu złotym z szafirem. (fot. Piotr Lewaszkiewicz)

Na koniec spotkania pozwoliłem sobie przybliżyć obecnym nieco Odznakę Krajoznawczej Polski. To wyróżnienie PTTK wymagające wielkiego wysiłku. Otrzymuje je osoba, która posiądzie ogromną wiedzę o Polsce. Dlatego najwyższy, złotą z szafirem OKP przyznawany jest uroczyście.
Podczas seminarium, w imieniu KK ZG PTTK, miałem zaszczyt wręczyć tę najbardziej pożądaną odznakę koledze Henrykowi Sławińskiemu z Lubania. Jest 49. posiadaczem tego niezwykłego wyróżnienia w historii.

Wierzę, że tegoroczne tematy Ogólnopolskiego Seminarium "Mijające krajobrazy Ziemi Jeleniogórskiej" były na tyle interesujące, iż za rok ponownie się spotkamy. Porozmawiamy wówczas o kolejnych zmianach w krajobrazie.
Na zakończenie chcę podziękować za życzliwość dyrekcji Książnicy Karkonoskiej w Jeleniej Górze, która użyczyła nam swe podwoje.

Krzysztof Tęcza

Linki: · Przemijające krajobrazy

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: safari Kenia wyposażenie magazynów montaż haków holowniczych sprzątanie Wrocław