ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Było  » Muzeum, jagody i racuchy

Napisany: 2012-08-13

Muzeum, jagody i racuchy

Pociągiem do Muzeum Jizerských hor w najwyżej położone czeskiej osadzie

25 wycieczka Rajdu na Raty przez Muzeum Jizerských hor w Jizerce (fot. K. Tęcza)

Niedziela 5 sierpnia 2012 roku zapowiadała się ciekawie. Choć niektóre prognozy pogody zapowiadały w porze obiadowej opady deszczu. Jednak na stacji PKP w Jeleniej Górze stawiło się wiele osób zamierzających wybrać się w Góry Izerskie. Do celu dojechaliśmy w niemal pięćdziesięcioosobowej grupie. Niestety zaraz na początku mieliśmy lekkie opóźnienie. Czekaliśmy na przyjazd innego pociągu, a gdy nadjechał - żaden z jego pasażerów nie przesiadł się do naszego. Dobrze, że konduktor zawiadomił czeskich kolejarzy, by poczekali na nas w Szklarskiej Porębie gdzie musieliśmy się przesiąść. Kierownik tamtego składu zadzwonił gdzie trzeba i pociąg w Harrachovie również zaczekał na nas. Czesi zachowali się bardzo uprzejmie choć wcale nie musieli.

Żelazny szlak izerski łączący Śląsk z Czechami (fot. K. Tęcza)

Dojechaliśmy wreszcie do Kořenova. Stąd ruszyliśmy na pieszo. Obok stacji, przy pensjonacie "Karlos" ustawiono słupek z drogowskazami do różnych miejsc na naszym globie: Oslo, Paryża, Rzymu, Tokio czy Sydney. A my wybraliśmy drogę do ledwie odległego o 4 km Harrachova. Początkowo trasa prowadziła ścieżką wzdłuż torów kolejowych. Przyglądaliśmy się z bliska potężnym skalnym ścianom, po których spływała woda. Może dlatego sama trasa także była mocno wilgotna. Aż pobrudziliśmy sobie buty. Na dobry początek przebiegła nam drogę ruda wiewiórka. Była czujna i nie dała nam szans na zrobienie zdjęcia.

Po dojściu do szlaku prowadzącego z Harrachova, czekał nas około sześciokilometrowy marsz pod górę. Po prawej płynęła Izera. Dobrze się spociliśmy docierając do Chaty pod Bukovcem. Tutaj uzupełniliśmy płyny. A niektórzy je także zostawili. Powracający z toalety byli dziwnie uradowani. Powodem wcale nie było z niej skorzystanie ale bardzo udany malunek na ścianie przed nią.

Wielce humorystyczny fresk toaletowy (fot. K. Tęcza)

Wreszcie dotarliśmy do Jizerki - osady położonej najwyżej w Republice Czeskiej. Minęliśmy skałkę z tablicą upamiętniającą Wilhelma Lange, lekarza tutaj urodzonego. Następnie pomnik ufundowany w 1828 roku przez Franza Riedla, który w ten sposób postanowił upamiętnić budowę pierwszej huty szkła. Za pomnikiem znajduje się budynek dawnej szlifierni szkła. Dziś mieści się w niej restauracja "Piramyda". Lecz naszym celem był budynek z 1889 roku. Dawna wiejska szkółka, a dziś muzeum Jizerských hor, założone przez Czeskie Towarzystwo Ochrony Przyrody. Placówka jest czynna tylko w soboty i niedziele. Można w nim zapoznać się ze zbiorami prezentującymi zarówno historię osady, dział poświęcony przyrodzie oraz hutnictwu szkła. Aby obejrzeć zgromadzone tu zbiory trzeba wydać 35 koron.

Postanowiliśmy uwolnić nasze sakiewki od reszty czeskiej waluty. Zrobiliśmy sobie dłuuugą przerwę w restauracji obok. Skosztowaliśmy pysznej zupy. Zjedliśmy smaczny obiad, a niektórzy poprosili jeszcze o deser. Pełna rozpusta. Całe szczęście, że dalsza trasa prowadziła w dół. Nie trzeba było się wysilać. Aczkolwiek...

Na izerskim mostku (fot. K. Tęcza)

Gdy dotarliśmy do granicznego mostku na Izerze wybudowanego w 2005 roku, wypadało zrobić pamiątkowe zdjęcie. Tak się zaangażowaliśmy, że całkiem go zasłoniliśmy swą liczną grupą. Całe szczęście, że widać rzeźbę Nepomucena.

Pozostało ostatnie podejście. Ścieżka prowadząca obok skały Granicznik była o wiele krótsza niż prowadząca dookoła wygodna droga, jednak wystające na niej korzenie skutecznie utrudniały dalszy marsz. Skrótem jednak szybko dotarliśmy do starej osady szklarskiej. W Stacji Turystycznej ORLE zobaczyliśmy początek ścieżki dydaktycznej - Model Układu Słonecznego wykonanego w skali 1:1000000000. Kosmiczną wędrówkę przez układ planetarny rozpoczyna się w Orlu przy symbolu Słońca, a kończy przy oddalonej o 4,5 km Chatce Górzystów, przy symbolu planety Neptun.

Ponieważ zapowiadanego deszczu nie było - postanowiliśmy zrobić kolejny dłuższy odpoczynek. Zwłaszcza, że do pociągu pozostało sporo czasu. Skosztowaliśmy świeżych jagód ze śmietaną, a cierpliwi zamówili nawet racuchy. Czeka się na nie prawie pół godziny! Po skosztowaniu każdy stwierdził, ze było warto.

Przed obeliskiem na pamiątkę żelaznego szlaku przez Przeł. Szklarską (fot. K. Tęcza)

W wyśmienitych humorach ruszyliśmy spokojnie czerwonym szlakiem przez Cichą Równię do Jakuszyc. Tutaj spotkaliśmy ratowników z Podhalańskiej Grupy GOPR, którzy przywieźli na szkolenie swoje pieski.

Obejrzeliśmy jeszcze obelisk upamiętniający 110 lat kolei izerskiej i wsiedliśmy do czeskiego pociągu, w którym jechał nasz ulubiony konduktor. Po godzinie byliśmy w domu. Wszyscy zadowoleni i, o dziwo, wcale niezmęczeni.

Krzysztof Tęcza

Tagi: · wędrówki · szlaki turystyczne · Izerski Park Ciemnego Nieba

Linki: · Jizerka (Izerka, Klein-Iser) · Żelbeton nad Izerą · Żelazny szlak przez Przełęcz Szklarską

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: safari Kenia wyposażenie magazynów montaż haków holowniczych sprzątanie Wrocław