ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Historia  » Skarby Izery

Napisany: 2018-11-24

Skarby Izery

Czy kamienie szlachetne na Wielkiej i Małej Izerskich Łąkach to wytwór fantazji?

Rubin znaleziony na Izerskiej Łące (fot. Piotr Rachwał, kol. Sławomir Błądek)

Miejscem, które od wieków przykuwa uwagę miłośników minerałów, jest położona w górnym biegu rzeki Izery – Izerska Łąka, nazywana również Wielką Izerską Łąką, a od trzeciej tercji XX w. także Halą Izerską*. W licznych publikacjach możemy przeczytać, że penetrowano ją już od XIV w. Jej odkrywców los nagradzał szafirami, rubinami, cyrkonami, turmalinami, granatami i innymi drogocennymi kamieniami. Wieści o tym od zawsze pobudzały wyobraźnię i zachęcały do wypraw kolejne pokolenia poszukiwaczy. Najczęściej jednak dla większości z nich konfrontacja z rzeczywistością bywała znacznie mniej kolorowa niż zawarte w starych księgach opisy bogactw.

Rozczarowany diamentami z Karkonoszy

Iserwiesen, czyli Izerska Łąka na mapie LUSATIAE SUPERIORIS aut. Bartholomaeo Sculteto - Gorlicio Philomatic, wyd. w Görlitz w 1593 r. przez M. Augusto)

Jednym z rozczarowanych wizytą na Izerskiej Łące był Josef Karl Eduard Hoser (1770-1848). Pochodzący z Czech, wybitny nowożytny uczony urodził się w miejscowości Ploskovice położonej w pobliżu Litomierzyc. Wszechstronne zdolności, jakie wykazywał już od najmłodszych lat, pozwoliły mu zdobyć gruntowne wykształcenie prawnicze, medyczne i mineralogiczne. Jego karierę naukową znaczyły liczne wyprawy terenowe. Jedną z nich poświęcił Górom Izerskim. Poczynione w jej trakcie obserwacje opublikował w obszernym artykule pt. Bemerkungen auf einer Reise nach dem Isergebirge und einigen anderen Gebirgsgegenden des Bunzlauer Kreises im Jahre 1794 [pol.: Uwagi poczynione w trackie podróży po Górach Izerskich i kilku innych górskich okolicach powiatu bolesławieckiego w 1794 r.]. Główną pobudką Hosera, która zawiodła go w Góry Izerskie, była chęć zgłębienia wiedzy na temat ich budowy. Jego zdaniem bazowała w tamtym czasie wyłącznie na pracach autorstwa Henela, Volkmanna, Schwenkfeldta i Volkmara. Dzieła te uznawał za niezwykle cenne i przydatne, ale mocno już przestarzałe. Oczywiście Josef Hoser nie zamierzał w czasie jednej, ośmiodniowej eskapady dokonać przełomowych odkryć. Przede wszystkim zamierzał zwrócić uwagę mineralogów na zapomniane górskie zakątki. Wśród nich właśnie znalazła się także Izerska Łąka.

"Podczas wędrówki Izerską Łąką naturalnie przypomniałem sobie o wielkich skarbach w postaci kamieni szlachetnych, które nasi dobrzy przodkowie chcieli znajdować, i o których przekazali w swoich pismach tak dużo wiedzy. Wtedy poświęciłem nieco uwagi grubemu granitowemu żwirowi, po którym Izera wije się bezszelestnie w swoim krętym łożu przez tę dolinę – niestety nadaremno, gdyż nie znalazłem ani leukoszafirów, szmaragdów i chryzolitów, które Volkmar miał posiąść właśnie z Iserwiese, ani też nadzwyczajnej wielkości topazów, które wg jego opowieści można tutaj znaleźć. W ogóle nic ze wszystkich kamieni szlachetnych, które, jeśli zawierzyć dziełom Henela, Balbina, de Boota, Volkmanna, Schwenkfeldta i innych, można zbierać w tym miejscu garściami. Jeśli ktoś zapyta, gdzie zatem znajdują się teraz wszystkie te skarby – powinienem powiedzieć prawdę. Przypuszczam bardzo mocno, że żaden z nich nigdy owych kamieni nie widział, lecz że w przypadających na minione i trwających aż po połowę obecnego stulecia czasach niemineralogicznych, nierzadko zabarwiony na czerwono, niebiesko lub jakiś inny kolor kryształ brano za rubin, szafir i tym podobne; przecież Volkmann w swojej Silesia Subterranea mówi o diamentach w Karkonoszach, które mają formę sześciościennej kolumny lub piramidy, o innych niedorzecznościach wielu pisarzy nawet nie wspominając. W to, że można tutaj znaleźć przeźroczyste otoczaki kwarcowe, zaokrąglone kryształy kwarcu i dymne topazy bynajmniej nie wątpię, ponieważ wewnętrzna budowa tych gór i ich częste żyły kwarcowe istotnie pozwalają wnioskować o istnieniu takich produktów. Sam widziałem w prywatnych kolekcjach pochodzące z tych gór wielofuntowe kryształowe kolumny, a ich szczątki samodzielnie wyselekcjonowałem z granitowego żwiru Izery".

Izerska Łąka, przez którą wije się Jagnięcy Potok - lewy dopływ Izery (fot. A. Lipin)

Jak widać z powyższego cytatu Hoser odnosił się bardzo sceptycznie do wiedzy zawartej w starej literaturze. W bardzo podobnym tonie wypowiadał się Adam Valentin Weigel. Wiedziony głodem wiedzy o izerskich bogactwach, jak i przeczuciem, że nie wszystko, co na ich temat już usłyszał i przeczytał musi być zgodne z prawdą, postanowił pod koniec XVIII stulecia ustalić, na ile można ufać licznym opowieściom o legendarnych bogactwach Izerskiej Łąki. Posiadane informacje skonfrontował z wiedzą mieszkającego we Friedeberg am Queis (aktualnie Mirsk położony nad Kwisą) szlifierza kamieni o imieniu Friedrich. Ów rzemieślnik zapewniał, z całą pewnością dysponujący szczegółową wiedzą o lokalnych minerałach, że nigdy nie miał do czynienia z szafirami, szmaragdami, czy też chryzolitami. Podkreślał, że miał styczność głównie z kryształami kwarcu, a i te nie trafiały się zbyt często.

Tagi: · Walończycy · górnictwo · Walońskie Księgi

Linki: · IZERA nie jest Wielka · Walończycy - poszukiwacze skarbów Gór Izerskich · Pozyskaj minerały

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: montaż haków holowniczych plomby gwarancyjne regały magazynowe sprzątanie Wrocław