ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Było  » Karkonoscy literaci

Napisany: 2016-10-25

Karkonoscy literaci

W Bukowcu przypomniano twórców zafascynowanych sudeckim krajobrazem

Krzysztof Tęcza i Witold Szczudłowski (fot. Anna Tęcza)

Na drugi dzień konferencji popularnonaukowej Literatura i Karkonosze, 8 października 2016 roku, gości zaproszono do siedziby Związku Gmin Karkonoskich – pałacu w Bukowcu. Przybyłych powitał Dyrektor Biura ZGK Witold Szczudłowski, a po tym gospodarskim akcencie głos zabrał Józef Zaprucki. Zaprezentował swą nową książkę pt. Literacka Jelenia Góra. Niestety na razie ukazała się tylko w jęz. niemieckim. Być może starania by została przełożona na polski przyniosą wkrótce pozytywny skutek.
Autor wytłumaczył skąd wziął się pomysł na tytuł. Otóż wybitni, często najwybitniejsi przedstawiciele literatury, w różnych okresach, mieszkali i mieszkają pod Karkonoszami. Wśród nich spotkamy nazwiska znane, mniej znane, a także zupełnie nieznane. Warto jednak pamiętać o wszystkich. Czasami bowiem nawet osoba znana tylko w wąskim kręgu ma w swoim dorobku utwór wybitny, wartościowy, godny szerokiej czytelni.
Działające w okolicy kolonie artystyczne zrzeszające literatów, ale też malarzy, rzeźbiarzy, fotografików podtrzymywane są wszak i dziś. Wystarczy wymienić stowarzyszenie "W Cieniu Lipy Czarnoleskiej" oraz Jeleniogórski Klub Literacki, kontynuującego tradycje Klubu Literackiego z XVIII wieku.

Józef Zaprucki (fot. K. Tęcza)

Józef Zaprucki postanowił przybliżyć nam jedną z postaci, które opisał we książce. Fedor Sommer jako piewca śląskości urodził się w Dobromierzu. W późniejszym swoim życiu wiele razy zmieniał adres zamieszkania. Wiele z tych miejsc uwiecznił w swoich utworach. Fedor Sommer mieszkał w Sadach Dolnych, Legnicy, Ziębicach, Kowarach, Strzegomiu, a nawet w Brandenburgii. Jednak po śmierci pochowany został w grobowcu swojej żony w Dobromierzu, zamykając życiowy krąg w przenośni i dosłownie.
Jeśli poznając twórczość śląskiego nauczyciela i wizytatora szkolnego, ktokolwiek zastanawiał się nad źródłem jego inspiracji, z pewnością doszedł do wniosku, że to Karkonosze. Słusznie, bo rzeczywiście Fedor Sommer zachwycał się pięknem Karkonoszy. Do tego stopnia, że są akcję uznanej za najwybitniejszą jego powieści osadził w Jeleniej Górze, w czasach budowy Kościoła Łaski. Traktuje o Kasparze Gottliebie Lindnerze – jeleniogórskim lekarzu, stale uwikłanym w romanse.

Sommer zaś uznawany jest za malarza słowem. Aby dobitnie nas przekonać o prawdziwości tego porównania Józef Zaprucki przeczytał jeden z jego utworów.
Weszli na Czarną Kopę. Przed nimi rozciągała się długa, wąska grań wielkiego grzbietu, zaś po drugiej stronie wynurzał się, wspaniale wykreślony padającym cieniem, stożek Kopy. Grube poduszki ostrowłosej turzycy, nazywanej przez górali wilczą trawą, nabrały już złocisto-żółtej barwy. Ciepłe kolory tego trawiastego kobierca gdzieniegdzie przeplatały się z chłodniejszymi odcieniami kamieni okrytych zielonożółtymi warkoczami kłączy. Zaś położone dużo wyżej krzewy kosodrzewiny tworzyły na nim przestronne, nasycone soczystą, głęboką zielenią wzory. Nad tym wszystkim unosiło się rześkie tchnienie jesieni. A tam, gdzie ten potężny kobierzec śmiało schodził w stronę doliny, płożąc się po stromych ścianach skalnego grzbietu, złociste światło słońca przemieniało się w atramentowe odcienie fioletu…

Magdalena Maruck (fot. K. Tęcza)

Niejako kontynuując peany na cześć karkonoskiej przyrody wystąpiła Magdalena Maruck. Wygłosiła referat Else Ury i jej karkonoski raj. Twórczość Else Ury porównywalna jest do twórczości kanadyjskiej pisarki Lucy Maud Montgomery. Obie pisały o dzieciach i dla dzieci. Niestety nad życiowym losem Else Ury zaciążyło urodzenie w żydowskiej rodzinie. Nim jednak trafiła w 1943 r. do Auschwitz, z własnej pracy uzbierała sumkę pozwalającą jej nabyć dom w Karpaczu. W nim właśnie rozpoczęła pisarstwo o Karkonoszach. W jednej z powieści przedstawiła codzienne życie Janeczki. Z niegrzeczną dziewczynką nie może poradzić sobie matka więc ojciec podejmuje decyzję by umieścić ją na pensji. Jest przekonany, że dzięki temu córka wyjdzie na ludzi. Udało się. Janeczka stała się dobrze wychowaną młodą panną...

Pisarka akcje wielu książek umiejscowiła w Karkonoszach. Znajdziemy w nich takie opisy jak np. wyprawę dziewcząt do strzechy Akademickiej, a później na Śnieżkę. Ury napisała także książkę o spotkaniu z Hauptmannem. W innej opisuje Wilczą Porębę. To historia Barbary, która została znaną śpiewaczką.

Niestety – hitlerowskie Niemcy zakazują Else Ury publikować, co powoduje jej kłopoty finansowe. Skończyły się w 1943 roku w komorze gazowej.

Przemysław Wiater (fot. K. Tęcza

Kolejnym bohaterem dnia, za sprawą dra Przemysława Wiatera, stał się Wilhelm Bölse. Szklarskoporębski muzealnik rozpoczął referat: Dr. Wilhelm Bölse: karkonoskie fascynacje… od uwagi, że Bölse gruntownie zwiedził Europę. Ostatecznie poprzez ożenek osiadł w Berlinie. Tamże związał się z kręgiem pisarzy, więc bywał na biesiadach intelektualnych. Rozwód wpędził go w depresję, więc wyjechał do Zurichu. Z tego nie najlepszego okresu wyciągnął go sam Gerhart Hauptmann, zachęcając Bölsego do przyjazdu w Karkonosze. Wilhelm posłuchał kolegi i osiadł w Szklarskiej Porębie, dołączywszy do miejscowej kolonii artystycznej. Niewielki domek w pobliżu domu Hauptmannów stał się schronieniem także dla biblioteki berlińczyka. Na bez mała 20 lat, bo po kolejnej żeniaczce Wilhelm Bölse nabył większy dom, w pobliżu Młyna Łukasza. Spotykało się tam wielu artystów ze Schreiberhau.
Czas dzielił na obserwacje astronomiczne i pisanie. Pozostawił potomnym ponad 700 artykułów i 50 książek, drukowanych w kilkudziesięciotysięcznych nakładach. W. Bölse był także wybitnym wykładowcą i prelegentem. Na spotkania z nim przychodziły tłumy. A jednak to wszystko nie wystarczyło do szczęścia... Bölse 30 sierpnia 1939 roku popełnił samobójstwo.
Na jego nagrobku umieszczono napis: "Człowieku co kochasz, w to się zamieniasz. Gdy kochasz Boga zmieniasz się w Boga. Gdy kochasz ziemię w ziemie się zmieniasz".
Wszystkich zainteresowanych Fedorem Sommerem zapraszam do bukowskiego pałacu na wystawę użyczoną przez Muzeum Miejskie "Dom Gerharta Hauptmanna".

Ivo Łaborewicz (fot. K. Tęcza

Znany z wielu publikacji archiwista jeleniogórski Ivo Łaborewicz opowiedział o Życiu literackim w Jeleniej Górze przed 1945 rokiem w świetle zbiorów Archiwum Państwowego w Jeleniej Górze. Tytuł referatu długi, ale i tematyka bogata. Zachowało się sporo akt znanych postaci. Np. Gerharta Hauptmanna mieszkającego w Jagniątkowie. W zachowanych dokumentach znajduje się jego korespondencja z Prezydentem Jeleniej Góry. W roku 1912 G. Hauptmann został Honorowym Obywatelem Jeleniej Góry. Cały zbiór dotyczący noblisty liczy 15 notatek aktowych, czyli około 20 cm bieżących.
Także z dokumenty związane z innymi twórcami znajdują się w jeleniogórskim archiwum, np. z... Fedorem Sommerem. To jego rękopisy. Małą sensacją jest fakt, że są to jedyne zachowane rękopisy F. Sommera na święcie. Pod Karkonosze trafiły w roku 1941, kiedy córka pisarza obawiała się o los archiwaliów. A ponieważ "piewca śląskości" był oszczędnym człowiekiem i wykorzystywał każdy kawałek papieru, rękopisy są pomazane, pokreślone, pogryzmolone. Szalenie utrudnia to pracę badaczom twórczości Sommera. W archiwum przetrwały 2 teczki z luźnymi kartkami oraz akt zgonu. Wynika z niego, że Fedor Sommer zmarł w szpitalu miejskim, którego siedzibę (budynek z czerwonej cegły) aktualnie zajmuje szkoła chemiczna w Jeleniej Górze.

Około 1 metra bieżącego, 58 jednostek aktowych, zajmują na półkach jeleniogórskiego archiwum protokoły z posiedzeń Towarzystwa Literackiego.
Czasami zachowane materiały wprawiają archiwistów w osłupienie. Ot choćby taka matematyczno-kalendarzowa osobliwość, że w roku 1938 obchodzono jubileusz 650-lecia miasta, a w 1948 roku już 850-lecie.

Elżbieta Kotlarska (fot. K. Tęcza)

Zarys historii życia literackiego w Jeleniej Górze po 1945 roku przedstawiła Elżbieta Kotlarska. Wykład rozpoczęła od sylwetki Edwarda Kozikowskiego. Przybył do miasta w 1945 r., aby stwierdzić autentyczność odnalezionych obrazów Jana Matejki. Kozikowski tak się zachwycił Karkonoszami, że jako poeta nie potrafił ich pomijać w swej twórczości. Wkrótce został I Prezesem Klubu Literackiego i założył w Jeleniej Górze Oddział Związku Literatów Polskich, którego prezesem został Wacław Rogowicz. Kiedy ten udał się do Londynu – obowiązki przejął sam Edward Kozikowski. Do związku wówczas jako członkowie zwyczajni należeli tacy uznani literaci jak: Czesław Centkiewicz, Stanisława Iwańska, Jan Iwański, Stanisław Kaszycki, Anna i Jerzy Kowalscy, Jan Sztaudynger.
Niestety w 1947 roku, kiedy przygotowywano zjazd pisarzy w Warszawie, zdecydowano, iż Jelenia Góra jest zbyt małym miastem na siedzibę związkowego oddziału.

Dzień zamykało wystąpienie Zofii Prysłopskiej podsumowującej 10 lat działalności stowarzyszenia "W Cieniu Lipy Czarnoleskiej", po którym nastąpiło uroczyste przekazanie wszystkich publikacji grupy literackiej bibliotece Regionalnej Pracowni Krajoznawczej Karkonoszy przy Związku Gmin Karkonoskich w Bukowcu. Było ich aż 103.

Konferencję "Literatura i Karkonosze" zorganizowały: Muzeum Miejskie – Dom Gerharta Hauptmanna w Jeleniej Górze, Regionalna Pracownia Krajoznawcza Karkonoszy przy Związku Gmin Karkonoskich i stowarzyszenie "W Cieniu Lipy Czarnoleskiej".

Krzysztof Tęcza

Linki: · Raut u Hauptmanna

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: plomby gwarancyjne regały magazynowe montaż haków holowniczych sprzątanie Wrocław