ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Informacje  » Zabytek z mułu

Napisany: 2015-02-12

Zabytek z mułu

Hrabina znów będzie mogła podziwiać Karkonosze z ulubionej ławeczki

Schloss Buchwald

Bukowiec to mała miejscowość nieopodal Kowar. Zatopiona w zielni i otoczona stawami. Od głównej drogi prowadzącej z Jeleniej Góry dzieli ją ledwie trochę. A jedna czas płynie tu wolniej. I jest tu coś, co wyróżnia tę wieś. Niektórzy pomyślą, że przepiękne widoki na Karkonosze. Owszem - także, ale podobne rozpościerają się także z sąsiednich wiosek. Współcześni osadnicy cenią sobie bliskość do głównych ośrodków miejskich subregionu, lokalne piękno ale przede wszystkim to COŚ. Czego na dobrą sprawę nie da się opisać. Dopiero przy dłuższych stąd wyjazdach brakuje. To coś powoduje, iż chce się wracać jak najprędzej.

Nic dziwnego, że dwa wieki temu posiadłość w Bukowcu nabył hrabia Friedrich von Reden. Zakochał się w tym miejscu. Świetność Bukowca miała dopiero nadejść - hrabia postanowił utworzyć romantyczny park krajobrazowy. Był człowiekiem czynu, więc dzieło którego się podjął, stało się wzorem dla innych. Stworzone na obszarze setek hektarów założenie charakteryzował ład i harmonia. Dopełniały je elementy małej architektury ogrodowej. Wszystko miało swoje miejsce i uzasadnienie. Park i pałac stały się ważnym ośrodkiem życia kulturalnego i towarzyskiego.

Ławeczka hrabiny von Redern w Schloss Buchwald

Niestety, tak to już jest na tym świecie, że gdy ktoś robi coś dobrego czy pożytecznego, prędzej czy później spotyka go nieszczęście. W roku 1815 hrabia Reden umarł. Jego żona Friederike, zaledwie po trzynastu latach małżeństwa, pozostała sama i musiała stawić czoła wszystkim sprawom majątku. Nie była kobietą skupiającą się wyłącznie na sobie. Myślała także o potrzebujących. Była bardzo wrażliwa na niedolę biednych. Pomagając innym, sama potrzebowała niekiedy wytchnienia - korzystała więc z dobrodziejstw płynących z pięknej posiadłości. Często chodziła do herbaciarni, zbudowanej przez męża. W ten sposób wyraził swoją miłość do żony w rocznicę ich ślubu. Zresztą na terenie parku było znacznie więcej podobnych obiektów. Niestety z czasem słabnące siły i zdrowie nie pozwalały hrabinie na dalsze spacery. Korzystała z miejsc położonych bliżej pałacu.

To właśnie Friederike von Redern Karpacz Górny zawdzięcza swą największą atrakcję turystyczną. Rozebrany na części i przewieziony z Norwegii kościół Wang. Ponieważ w skandynawskim królestwie podobnych świątyń było wiele, niektóre z nich stały się zbędne. A w Karkonoszach obiekt stał się błyskawicznie celem wycieczek. Oczywiście miał on służyć przede wszystkim wiernym. Niemniej jego architektura wzbudzała tak wiele emocji, że szybko został wizytówką subregionu.

Elementy zabytkowego mebla ogrodowego, odnalezionego w Bukowcu (fot. K. Tęcza)

Friederike tęskniąca za mężem, wykorzystywała ładną pogodę by podziwiać widoczne na horyzoncie Karkonosze. Chcąc poprawić jej humor, król Fryderyk Wilhelm III postanowił utworzyć w pobliżu pałacu miejsce, w którym hrabina będzie mogła zażywać odpoczynku nie oddalając się zbytnio. W tym celu zlecił wykonanie marmurowej ławeczki. Choć nie była tym, co zazwyczaj sobie wyobrażamy słysząc słowo "ławeczka". Jej rozmiary umożliwiały swobodne korzystanie kilku osobom. Wykonana była po łuku, co umożliwiało swobodną konwersację siedzących osób. Wreszcie była stosownie ozdobiona. Na obu końcach ustawiono kolumny zwieńczone postaciami gryfów. Całość usytuowano na niewielkim podwyższeniu, do którego prowadziły dwa kamienne stopnie. Za ławeczką ustawiono drewnianą pergolę, po której wiły się pnącza. Całość wworzyła bardzo przytulny zakątek. Nic dziwnego, że ów prezent przypadł do gustu hrabinie. Od tej pory często odpoczywała na ławeczce, podczas spacerów wokół przypałacowego stawu. Z tego miejsca roztaczały się piękne widoki.

Elementy zabytkowego mebla ogrodowego, odnalezionego w Bukowcu (fot. K. Tęcza)

Po II wojnie światowej, kiedy na obszarze Karkonoszy i ich przedgórza, działy się różne rzeczy. Nikt poza szabrownikami nie przywiązywał większej wagi, do założeń parkowych, a tym bardziej do obiektów małej architektury. Niejednokrotnie uważano je za elementy zbędne lub wręcz przeszkadzające. Podobnie stało się ze piękną ławeczką w Bukowcu. Podczas oczyszczania stawów, wykorzystywanych wówczas do hodowli ryb, przeszkadzającą, bo stojącą na grobli ławeczkę, zepchnięto spychem na bok. Następnie przykryto wydobytym z dna stawu mułem. W ten sposób ławeczka zniknęła z krajobrazu parkowego. Nikomu nie była potrzebna. Prędko o nie zapomniano, i gdy nastały nowe czasy nikt o niej nie wiedział. W miejscu, w którym powinna się znajdować ozdoba parku, ustawiono tablicę informacyjną: "Miejsce ustawienia i wygląd klasycystycznej marmurowej ławki, …, można ustalić na podstawie XIX-wiecznych litografii, gdyż do dziś nie zachował się żaden z jej elementów".

Elementy zabytkowego mebla ogrodowego, odnalezionego w Bukowcu (fot. K. Tęcza)

Pewnie tak był już było po wsze czasy, gdyby do Fundacji Doliny Pałaców i Ogrodów, która jest gospodarzem terenu, nie dotarła niespodziewana informacja, o wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat. Podjęto decyzję o sprawdzeniu rewelacyjnych doniesień. W styczniu 2015 roku podjęto prace porządkowe. Zebrano zmieniony w ziemię muł i bardzo ostrożnie zagłębiono się w teren. Wnet natrafiono na kamienne elementy, które kształtem przypominały detale ławeczki. Z niekłamaną radością i zapałem kontynuowano dalsze prace. W ich rezultacie odkopano kolejne elementy. W sumie było ich 28, a wśród nich są cztery półokrągłe oparcia (w tym jedno złamane). Ponadto dwa kwadratowe wzmocnienia i półokrągłe siedzisko. Niestety niekompletne. Ale pocieszające, iż elementy podpierające są w całości, choć popękane. Zachował się również jeden ze słupków zdobiących boki ławeczki oraz kamienie, z których wykonano schodki.

Elementy zabytkowego mebla ogrodowego, odnalezionego w Bukowcu (fot. K. Tęcza)

Aby inwentaryzować znalezisko, elementy ułożono tak jak powinny być zmontowane. Okazało się, że w zasadzie wystarczy je umyć i scalić, a ławeczka znowu będzie ozdobą parku. Co prawda brak niektórych ozdób, lecz może jeszcze uda się je odnaleźć. Na razie, ze względu na okres zimowy wydobyte spod ziemi kamienne elementy ławeczki, czekają na cieplejszą pogodę. Będzie je można wówczas scalić i ustawić na grobli. Pewnie miejsce ponownego ustawienia ławeczki ulegnie zmianie, by osoby korzystające z niej mogły delektować się niezmąconymi widokami na Karkonosze.

Zwieńczeniem będzie nowa tablica informacyjna. Wszak ławeczka się odnalazła i jest nadzieja, że hrabina Friederike von Reden na powrót będzie miała gdzie odpoczywać podczas swoich spacerów... Nie zdziwmy się zatem, gdy ją tu ujrzymy ;-)

Krzysztof Tęcza

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: regały magazynowe montaż haków holowniczych plomby gwarancyjne sprzątanie Wrocław