ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Historia  » Dawne górnictwo w śląskich Górach Izerskich

Napisany: 2009-04-13

Dawne górnictwo w śląskich Górach Izerskich


Przez długi okres czasu po zakończeniu wojny trzydziestoletniej nie wznawiano wydobycia. W 1728 r. podjęto prace wstępne poprzedzające właściwą eksploatację. Kopalnie były pozalewane przez podziemne źródła (funkcjonowanie kopalń wymagało stałego odwadniania, realizowano je za pomocą wymyślnych, drewnianych zwykle, urządzeń zwanych "kunsztami wodnymi", napędzanymi kieratami lub energią kół wodnych), więc z dalszej eksploatacji niektórych szybów zrezygnowano. Od 1751 r. górnicy z Greiffenthal podjęli pracę na kopalni "Psi Grzbiet". Dwa lata później musiano pracę przerwać, gdyż nie można było sobie poradzić z wodą, która coraz bardziej zalewała kopalnię.
Próby wydobycia cyny z kopalń gierczyńskich były wielokrotnie ponawiane.
Uruchomiono nowe kopalnie zlokalizowane bliżej Krobicy. Były to: "Johannes", uruchomiona w 1785 r, oraz "Leopold", z 1790 r. Kopalnie te przerwały pracę z powodu nieopłacalności w 1803 roku. Według podań w XVIII w. w Krobicy wydobywano oprócz cyny także miedź. Szyby górnicze nosiły nazwy: "Dziurawa klatka" ("Kauenloch"), "Nieznane Szczęście" ("Unbekanntes Glück") i "Sztolnia Leopolda" ("Leopoldstollen").

Strategiczne znaczenie złóż w Gierczynie doceniono ponownie pod koniec lat 30. XX w. (dokładnie w 1938 r.), kiedy w związku z przygotowaniami wojennymi władze niemieckie ponownie zainteresowały się możliwością podjęcia eksploatacji tutejszych rud. Nie doszło jednak wtedy do rozpoczęcia wydobycia. W trakcie odwadniania kopalni "Psi Grzbiet" ("Hundsrücken") wydobyto natomiast pozostałości drewnianej pompy odwadniającej z XVIII w., które obecnie znajdują się w muzeum górnictwa w Zabrzu.
Prace rozpoznawcze prowadzono nadal w latach 1939-1944. W okresie powojennym kontynuowano prace rozpoznawczo-dokumentacyjne (w latach 1953-1957 m.in. w związku z intensywnymi poszukiwaniami rud uranu na terenie kraju) oraz w latach 1976-1992.
Wydobywanie rud kobaltu w dobrach Schaffgotschów można traktować jako kontynuację i uzupełnienie wydobycia rud cyny. Poszukiwania rozpoczęto w 1766 r., w 1769 r. zadecydowano o podjęciu wydobycia. Wtedy też rozpoczął się nowy rozdział tutejszego górnictwa. Powstała kopalnia "Anna Maria", którą graf Schaffgotsch uruchomił w 1769 r. Znajdowała się ona nieco na zachód od wsi Przecznica i działała do 1844 r. Jest to największa kopalnia w naszej okolicy, również najgłębsza. Jej szyby mają 110 m. głębokości. Eksploatację utrudniało, podobnie jak w Gierczynie, silne zawodnienie kopalni. Wydobywanie rud kobaltowych prowadzono również w kopalniach "Fryderyk Wilhelm" w pobliżu Gierczyna (1793-1803), dalej w kierunku zachodnim szyb "Susette" (eksploatowany z przerwami pomiędzy 1775 a 1783 rokiem) oraz szyb "Karol" (1774-1783) w pobliżu Kotliny. Były też inne szyby, w których do pełnej eksploatacji nie doszło.

Przekrój pionowy kopalni "Anna-Maria"

Dla przeróbki kobaltu zbudowano hutę w Mlądzu, ok. 1,5 km od skrzyżowania w Przecznicy.
Zakłady przetwórcze w latach 1793-1806 dawały łącznie 50-70 ton farby kobaltowej, co stanowiło wówczas ok. 10% produkcji europejskiej. Produktem ubocznym huty był arszenik. Huta została zamknięta w 1853 r.
Farba kobaltowa była używana do barwienia tkanin, ceramiki i szkła.
Po górnictwie, tak pięknie się rozwijającym, pozostały tylko nazwy na mapach. "Kochhaus" (górnicza kuchnia) znajduje się na mapach niemieckich w Krobicy. Wiadomo, że tuż obok znajdowała się kopalnia "Szyby Leopolda". "Bergschmiede" ("Górnicza Kuźnia") na terenie Mlądza to miejsce, na którym stała huta w której przetwarzano rudę kobaltu, wydobywaną w Przecznicy.
O randze, jaką górnictwo musiało zajmować na naszym terenie, niech świadczy umiejscowienie w Gierczynie "Urzędu Górniczego", który nosił nazwę "Królewska Deputacja do Spraw Górniczych". Powstał on w 1578 r., dotrwał zaś do XVIII wieku (istniał jeszcze w 1796 r, kiedy to przedstawiciel Królewskiego Urzędu Górniczego Księstwa Jaworskiego, Augustyn Fryderyk Karol Wahrendorf, królewski nadsztygar w Gierczynie i Przecznicy, był obecny przy uroczystym zakończeniu odnawiania mirskiego ratusza). Podlegały mu wszystkie kopalnie na terenie księstwa jaworsko-świdnickiego i te też reprezentował w Głównej Deputacji w Rudolfstadt (leży na południe od Weimaru). Przy Urzędzie tym była też "Królewska Komora Akcyźna i Celna", a podlegały jej "Komory Solne" w Orłowicach i Łęczynie.
Wspomnieć trzeba także o kopalni kaolinu i gliny w Kamieniu. Około 1912 roku zbudowano tu fabrykę szamotowej cegły, którą w 1923 r. połączono około 3 km odcinkiem kolejki wąskotorowej ze stacją kolejową w Mirsku. W tym celu musiano zbudować most na Kwisie (jest to most znajdujący się obok Zakładów Metalowych w Mroczkowicach, pierwotnie był to więc most kolejowy). Most ten służy do dnia dzisiejszego, jednakże kolejka została jeszcze przed wojną rozebrana.

Tagi: · kopalnia · sztolnia · rudy cyny

Linki: · Izerskie górnictwo niedawno i teraz · Gierczyn · Kotlina

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: drukarki do kodĂłw kreskowych montaż haków holowniczych safari Kenia sprzątanie Wrocław