Dawno nie mieliśmy razem wolnej niedzieli. Postanowiliśmy zwiedzić bliską okolicę, bo wstyd się przyznać, ale jest tu wiele ciekawych rzeczy, których jeszcze nie poznałam

Dawne sztolnie górnicze w powstającym Geoparku (fot. P. Osciak)

Wystartowaliśmy z Pobiednej w kierunku Gierczyna. Po drodze stwierdziłam, że dawno nie byłam na Kotlinie, więc w Krobicy koło elektrowni, skręciliśmy w prawo. Po kilkuset metrach trafiliśmy na budowę. Gmina Mirsk szykuje atrakcję turystyczną dla miłośników geologii i podziemnych wrażeń. Powstaje muzeum dawnego izerskiego górnictwa. Widać już ładny zarys parkingu.
Wejście do sztolni jest okratowane, ale jakby się ktoś uparł, dołem niestety się przeciśnie. Tablica ostrzegawcza może być dla niektórych zachętą.

Kolejnym miejscem, które postanowiliśmy odwiedzić były ruiny dawnego schroniska w Kotlinie - Kesselschlossbaude. Jeszcze w latach 90. minionego wieku było w stanie do remontu. Jednak pożar dopełnił zniszczenia. Za to widok na Pogórze stąd niesamowity! Opodal schroniska znajdują się skałki, z których można zobaczyć jeszcze więcej, bo otwiera się panorama na zachód.

Kaskada na Kwisie w Świeradowie-Zdroju (fot. P. Ościak)

W Gierczynie, skręciliśmy za przystankiem w prawo i wyjechaliśmy na górę, którą znałam od zawsze pod nazwą Fersztel. Historia tego zakątka Gór Izerskich jest jeszcze dla mnie nieco tajemnicza, choć wychowałam się w sąsiedniej miejscowości. Wiem jednak, że na tej górze także było przed wojną schronisko. Dziś budynek jest adaptowany na hotel.

Na końcu pojechaliśmy do Świeradowa-Zdroju zobaczyć jak wygląda koniec linii kolejowej słynnej Kolei Izerskiej (Isergebirgsbahn A.G), a właściwie co się jeszcze z niej zachowało. Poszukiwana atrakcja nie była ciekawa.
Za to bardzo interesująca okazała się sztuczna kaskada na Kwisie. Nie jest może bardzo wysoka, ale ok. 6 m to już całkiem niezły wodospad. Przydałby się tylko mały znaczek przy ulicy dla turystów. Wówczas na pewno odkryją piękno i urok tego miejsca.